Wyjść poza strefę…
W bardzo ciekawej książce „Peak” Anders Ericsson opisuje najnowsze odkrycia związane z tym, jakie zmiany zachodzą w organizmie człowieka i w jego mózgu na skutek treningu fizycznego oraz mentalnego, .
Weźmy na przykład pewną cechę naszego organizmu, Homeostazę, która to jest odpowiedzialna za utrzymanie stałości i niezmienności w komórkach i tkankach człowieka. Nasza preferencja ku takiej stałości jest całkiem zrozumiała – ciało utrzymuje stałą temperaturę, ciśnienie krwi i tętno, podobnie poziom cukru we krwi czy równowaga pH. Nie są to cechy w pełni stałe oczywiście, tętno np. wzrasta w czasie wysiłku fizycznego lub waga może ulegać pewnym wahaniom, ale są to najczęściej zmiany okresowe i wszystko z reguły powraca do normy.
W sposób fascynujący ciało nasze jest wyposażone w pewien mechanizm informacji zwrotnej, tak, aby utrzymać wewnętrzne status quo. Zwróć np. uwagę co się dzieje jeśli podejmujesz jakikolwiek wysiłek fizyczny – skurcze powstałe we włóknach mięśniowych powodują zużycie substancji energetycznych i tlenu, a te z kolei są ekspresowo dostarczane na ich miejsce z pobliskich naczyć krwionośnych. Ale wskutek tego poziom tlenu i substancji energetycznych w organizmie niebezpiecznie spada, co wywołuje w organizmie szereg reakcji; zwiększony oddech powoduje dostarczenie większej ilości tlenu do krwi, a jednoczesnie usunięcie nadmiaru dwutelnku węgla. Inne źródła energetyczne zostają tak ukierunkowane, aby służyły tym mięśniom wykonującym pracę. Jednocześnie wzrasta krążenie krwi, tak, aby szybciej dostarczyć tlenu i subsatncji energetycznych pracującym częściom ciała.
Jeśli wykonywana przez nas praca nie jest szczególnie obciążająca do tego stopnia, aby zachwiać równowagą homeostatyczną ciała, praca ta niewiele uczyni jeśli chodzi o zmiany adaptacyjne w organizmie. Z perspektywy ciała jest po prostu niewielka potrzeba, jakiej- kolwiek zmiany; wszystko jest tak jak być powinno.
Co innego, jeśli potraktujesz organizm takim wysiłkiem, że układ homeostatyczny uruchomi proces kompensujący. Komórki i cały układ organizmu znajduje się wówczas w anormalnej sytuacji z bardzo niskim poziomem tlenu i składników energetycznych . Metabolizm komórkowy nie może funkcjonować jak zazwyczaj, a wiec zaczynają zachodzić inne reakcji biochemiczne, wytwarzające zupełnie inne związki. Komórki zaczynają się też inaczej zachowywać, uruchamiając nowe geny z DNA – a geny te wywołają szereg reakcji biochemicznych, które są niezbędne w odpowiedzi na to, że liczne komórki i układ organizmu znalazł się poza strefą swojego komfortu. Dokładne szczegóły tego, co zachodzi w poszczególnych komórkach pod wpływem obciążeń są niezwykle skomplikowane i tak naprawdę naukowcy dopiero teraz ropoczynają odkrycia w tej dziedzinie.
Jest to pewien ogólny schemat obrazujący to, jak aktywność fizyczna dokonuje zmian w organizmie człowieka: kiedy układ organizmu – grupy mięśniowe, układ krążeniowooddechowy – jest poddany wysiłkowi, tak, że homeostaza zostaje zachwiana, organizm ten odpowiada zmianami w celu jej przywrócenia.
Weźmy na przykład osobę chodzącą popływać 3 razy w tygodniu – jeśli ta oto osoba wchodzi do basenu i pływa za każdym razem ten sam dystans, takim samym krokiem pływackim, takim samym tempem i w podobnym czasie. Praca przez nią wykonywana oczywiście wpłynie niezwykle pozytywnie na układ aerobowy organizmu, wzmocni naczynia włosowate, tak, aby sprawniej transportować krew w organizmie do komórek mięśniowych, w celu przywrócenia im strefy komfortu.
Aby powstawały ciągłe zmiany w organizmie należy proces homeostatyczny stawiać przed nowymi wyzwaniami; wypychać go z swojej strefy komfortu. Powstanie wtedy pewna wytrzymałośc, siła, lepsza koordynacja…jest jednak pewien haczyk – kiedy proces kompensacji dobiegnie końca – powstaną nowe włókna mięsniowe, ukształtują się nowe naczynia włosowate, nasze ciało może udzwignąć wysiłek, z którym wcześniej sobie nie radziło. Jest nam znowu błogo i czujemy się komfortowo. Wszelkie zmiany wówczas dobiegają końca, a rozwój się zamyka. A więc, aby ciągły rozwój miał miejsce, należy nieustannie podnosić poprzeczkę; zmieniać przepłyniety dystans, używać różnego kroku pływackiego oraz modyfikować tempo, a nawet zmieniać style pływackie. Jeśli nie będzie nowych wyzwań, organizm zadowoli się nową homeostazę, co prawda na wyższym już poziomie, ale wszelki rozwój zostanie zahamowany.