Glenn Mills. Inne spojrzenie na styl klasyczny. Cz.1
Glenn Mills jest chyba jednym z niewielu co wiedzą absolutnie wszystko na temat stylu klasycznego. Spędziwszy połowę swojego życia w środowisku pozbawionym tlenu, doprowadzając do perfekcji swoje wyjście spod wody. Już na lądzie, postanowił podzielić się tym co wie na temat najtrudniejszego stylu pływackiego. Wypowiedź jego zamieszczona została w książce Arta Aungsta”Long strokes in a short season”
Kocham pływać klasykiem, cóż za niesamowity styl! Cała zabawa polega na synchronizacji, kiedy ona jest na miejscu, rytm, szybowanie, lekkość i siła znajdują swoje własciwe zastosowanie. Inne style wydają się być nudne i nie atrakcyjne. Dokładność, to kolejny element. Wszystko zrobić musisz perfekcyjnie…a następnie połączyć w całość, aby powstała płynność. W klasyku łączy się bowiem wiele skrajności, delikatny nacisk na wodę i długie szybowanie z eksplozyjnością energii przed kolejną fazą szybowania. W jednej chwili twoje ręce są wrażliwe na ciśnienie wody, kiedy szukają swojego miejsca zakotwiczenia, w następnej poruszają się tak szybko, iż z trudem je widzimy, w trakcie eksplodują do przodu w celu wykonania kolejnego chwytu wody.
Aha, czy już mówiłem, że wszystko polega na synchronizacji…jest to także najtrudniejsza część, jest bowiem tyle rzeczy do zrobienia poprawnie, że jeśli cokolwiek niebędzie dopasowane, cała reszta sięsypie. To wtedy zaczyna się prawdziwe poszukiwanie, poszukiwanie właściwego rytmu, właściwego chwytu, kąta nachylenia głowy, oparcia stóp o wodę. Trzeba na to patrzeć jak na wielkie wyzwanie. Wtedy praca staje się prawdziwą radością.
A oto mój sekret: wielu wspaniałych żabkarzy poświęca większość swojego czasu na wykonywaniu ćwiczeń. Pracują nieustannie nad najdrobniejszymi szczegółami stylu, a pełen styl wykonują jedynie w krótkich, pełnych koncentracji odcinkach – z prędkością bliską startowej.
Wielu pływaków i trenerów uważa, że ćwiczenia to strata czasu i pozbawianie się możliwości poprawy kondycji. a ja na to: Ci ludzie nie próbowali prawdziwych ćwiczeń do klasyka! Po pierwsze, ćwiczenia te w większości wymuszają oddychanie co drugi ruch. Innez kolei, wymuszają pracę ramionami lub nogami bądź pulsy całego ciała przez kilka cykli ruchowych. Po kilku tygodniach robienia takich właśnie ćwiczeń (z niewielką dawką kraula dorzuconą dla urozmaicenia) normalny klasyk wydawać się będzie jak kodnycyjna bułka z masłem. Po drugie, ćwiczenia klasyka pozwalają wyizolować i wyodrębnić idealny rytm dla określonego aspektu stylu. Kiedy każda część jest poprawna, łatwiej wtedy złożyć styl w całośći znależć właściwą dla niego płynność.
Kwestie błędów popełnianych w rytmie polegają przede wszystkim na pracy nóg lub rąk zadaleko. Jeśli praca rąk jest zbyt obszerna, może złudnie wydawać się mocna i pełna energii, ale wyprowadzenie ramion zostaje wówczas spowolnione i napotyka na większy opór wody powodując utratę rytmu. Jeżeli podciągamy stopy pod same pośladki, powstała energia z pracy nóg może wydawać sięduża, lecz uda wystawione są na działanie dużego oporu wodyco wyhamowuje ruch pływaka. Dla większości pływaków szeroka praca kończynami jest instynktowna, wiem to z własnego doświadczenia i z pracy z innymi żabkarzami. Mój instynkt zawodnika polegał na chwytaniu jak największej ilości wody, pracy z nią i wywieraniu na niej jak największego nacisku. Kiedy sięścigałem działałem dokładnie tak samo. Nawet kiedy myślałem o krótszych, szybszych i bardziej dokładnych ruchach na treningach, podczas wyścigów zupełnie traciłem głowę i panowanie nad sytuacją. W skutek tego praca moich ramion i nóg stawała sięcoraz obszerniejsza. Czułem, że staram się jak tylko mogę, ale nie odnoszę spodziewanych rezultatów. To co robiłem, to zwiększanie oporu wody. Wiedziałem, że muszę szukać dalej.