Sun Yang – pod lupą.
Oto mail jaki kilka dni temu dostałem od zaprzyjaźnionego uczestnika warsztatów i znakomitego pływaka z Krakowa, Piotra Klimczaka…
Otóż – wracając do timingów Yanga z rekordowego półtora kilometra w
Szanghaju wygląda to tak:
4.00.2 prawa w dół (zaczyna pracę) wydech
0.3 lewa wchodzi (zaczyna napłynięcie)
0.6 wdech
1.0 prawa wychodzi (kończy pracę)
1.1 lewa w dół (zaczyna pracę) wydech
1.3 prawa wchodzi (zaczyna napłynięcie)
1.9 lewa wychodzi (kończy pracę)
2.2 prawa w dół (zaczyna pracę) wydech
2.3 lewa wchodzi (zaczyna napłynięcie)
(bezpośredni link do fragmentu, który analizowałem:
http://www.youtube.com/watch?v=XvM3JYC–hM#t=1m45s
– sprawę ułatwia, że jest w zwolnionym tempie)
I tak:
Praca w cyklu: 0.8s 40%
Napłynięcie: 0.8s 40%
Przeniesienie: 0.4s 20%
______________________________
Długość cyklu: 2s 100%
Przy ‚kajakowaniu’ natomiast nie ma napłynięcia, a technika wymusza
podział czasu praca/przeniesienie po 50%, skoro ramiona pracują
na przemiennie.
O co mi chodzi? Otóż:
a) ramię jest przenoszone DWA RAZY SZYBCIEJ, niż pracuje
b) ramię TYLE SAMO czasu pracuje, co leży (~odpoczywa!)
c) przeniesienie zajmuje TYLKO JEDNĄ PIĄTĄ czasu całego cyklu
d) praca ramienia zaczyna się tylko 0.1s przed wejściem drugiego
e) oddycha tylko na prawo, raz na cykl
f) dwa na cykl(!) momentalne wydechy równoczesne z początkiem pracy
g) płynie w całkowitym zanurzeniu, sięgając tylko po powietrze
Skoro tak się bije rekord świata, myślę, że można to spokojnie
potraktować jako wzorzec timingu na długie dystanse, prawda?
Kompensując niepływalność
Piotrek
Moja odpowiedź:
Tak, jest znakomita analiza techniki mistrza, nic dodać, nic ująć. Mogę jeszcze zachęcić do zwrócenia uwagi na łańcuch kinetyczny jaki w trakcie cyklu dwukrotnie przechodzi przez ciało Yang’a, proszę przyjrzeć się tym momentom:
4.01.1 – lewy nadgarstek idzie w dół, nieznaczny ruch lewej stopy do góry
4.01.2 – lekkie ugięcie ręki w lewym łokciu (łokieć wciąż nieruchomo), lewa pięta przy powierzchni wody
4.01.3 – dynamiczny ruch lewej stopy w dół, lewe ramię pod kątem 90 stopni (łokieć wciąż nieruchomo, Sun posługuję się tylko przedramieniem), pojawia się prawa ręka
4.01.4 – lewe ramię jest „złamane” pod kątem 90 stopni (łokieć wciąż w miejscy, przedramię jest wertykalne – najmocniejsze oparcie ciała o wodę), lewa noga wyprostowana, prawe ramie nie jest jeszcze w pełni wyprostowane
4.01.05 – lewe ramię mija bark (od łokcia do palce cały czas wertykalne), nogi w stanie spoczynku, prawa ręka wyprostowana
4.01.6 – lewe ramię mija klatkę piersiową (wciąż z przedramieniem nic się nie zmienia – jest wertykalne), prawe ramię już wyciągnięte a palce luźno
4.02.1 – ugięcie nadgarstka prawej ręki w dół, prawa noga nieco wcześniej ugięta w kolanie. cały schemat zostaje powtórzony na drugiej stronie pływaka.
Na co pragnąłem zwócić uwagę:
1) cały łańcuch kinetyczny rozpoczyna się ugięciem nadgarstka w dół („złamanie” nadgarstka poprzedza „złamanie” łokcia)
2) tuż za przygotowanie nadgarstka, następuje przygotowanie stopy, przez podniesienie jej do góry – dzieje się to w dolnej części ciał, to tak jakby naciągać sprężynę, gromadząc tym samym potężną dawkę energii
3) w chwili największego ugięcia ramienia w stawie łokciowym, następuje ruch stopy w dół – i to jest decydujący moment, bowiem w chwili tej jest uwalniana energia z górnej części ciała, która łączy się z ruchem górnego biodra w dół i wejściu górnej ręki do wody
4) energia w wszystkich możliwych źródeł zostaje uruchomiona w jednej chwili: oparcie prowadzącym przedramieniem o wodę, dynamiczny ruch stopą w dół i wejście górnej ręki do wody – w skutek tego pływak osiąga w danej chwili maksymalną prędkość, utrzymanie której zależeć będzie od jego umiejętności unikania oporu wody.
Pozdrawiamy!