Pokochaj codzienność – droga do mistrzostwa.
Czym jest mistrzostwo, czyli najwyższy stopień ludzkich możliwości w wykonywaniu powierzonej mu czynności w sporcie, sztuce, w życiu. Kiedykolwiek obserwujemy mistrza w działaniu, czy to będzie znakomity pływak, czy wirtuoz skrzypiec bądź też mechanik samochodowy, od razu do głowy przychodzi nam skojarzenie z wrodzonym geniuszem i czymś do czego my aspirować nie możemy. Jest jednak zupełnie inaczej, zdobywanie mistrzostwa to nic innego jak dość złożony proces, podczas którego czynność początkowo niedostępną z czasem i dzięki ćwiczeniom staje się dla nas coraz bardziej prosta i zrozumiała. Zatem każdy może stać się mistrzem, każdy kto stawia przed sobą cele dające mu odpowiednie wyzwanie, bez względu na to z jak niskiego pułapu rozpoczynamy naszą wspinaczkę na szczyty.
Pływanie z pewnością możemy zaliczyć do czynności spełniających kryteria dochodzenia do mistrzostwa, ze względu na specyfikę środowiska wodnego, które powoduje, że pływanie staje się antytezą genetycznie zaprogramowanej umiejętności. Starając się poruszać w wodzie instynktownie, choć byśmy chcieli, wychodzi nam to marnie. Nie mniej jednak, nasze DNA może nie jest stworzone do naturalnego pływania, zostało za to stworzone do w miarę optymalnego uczenia się przez cały czas egzystencji człowieka na ziemi. I to co nas odróżnia od innych stworzeń zamieszkujących ten świat, to właśnie dążenia do mistrzostwa w rzeczach, do których nie zostaliśmy genetycznie zaprogramowani.
Mistrzostwo w pływaniu to nie koniecznie przepłynięcie 100m poniżej minuty lub dystansu Ironman’a poniżej godziny, ani też perfekcyjne posługiwanie się techniką stylu motylkowego. Jest to przede wszystkim połączenie możliwości jakie daje nam umysł z tym do czego zdolne jest nasze ciało, w pracy nad sobą zapewniąjącej brak rozkojarzenia i znudzenia oraz cierpliwość i skupienie uwagi potrzebne do pracy w kierunku wyznaczonych nam celów. Ten sposób zdobywania nowych nam umiejętności daje możliwość nauczenia się niemal wszystkiego.
Pierwszą lekcją będzie wartość i zdolność oddania się ciągłemu procesowi dochodzenia do celu, z pominięciem wszelkich dróg na skróty prowadzących do jego osiągnięcia, a zapewniających łatwość i szybkości w jego zdobyciu. Z pozoru kuszące, ale gdy będziemy pamiętali, że to „zbocza góry podtrzymują życie, a nie jej szczyty” to łatwiej będzie uniknąć chęci tymczasowych rozwiązań, a droga na skróty nie będzie już taka piękna i atrakcyjna. Tylko kultywując umiarkowane oczekiwania, a w momencie przełomowym, gdy odczuwamy znaczny postęp i poprawę naszych umiejętności, nie ukrywajmy radości lecz i nie porzucajmy tego co robimy. Trenujemy dalej, w kierunku kolejnego przełomu.
Podstawową wiadomością dla dążących do osiągnięcia mistrzostwa jest fakt, że każdy akt nauczanie czegoś wymagającego składa się z krótkiego okresu nagłego zrywu do przodu i długiego okresu stagnacji, ale za każdym razem na nieco wyższym pułapie. Właściwa strategia wobec takiej prognozy polegać powinna na przygotowaniu się na trwające momenty przestoju i oddaniu się czynnościom dla samego faktu ich wykonywania, bez względu na efekty. Takie sporadyczne okresy zrywu do przodu nie oznaczają, że postęp następuje tylko wtedy. W tkance komórkowej, w tym czego nie widzimy, nauczanie i adaptacja następują nieustannie pod warunkiem, że ciału dostarczane są bodźce wymagające koncentracji i skupienia.
Powtarzając to samo, czy jest widoczny postęp czy go nie ma, jest najlepszym sposobem na utrzymanie się na drodze do mistrzostwa. Unikanie w takiej sytuacji frustracji brakiem postępów jest nieodzownym aspektem dążenia do sukcesu. Pokochanie codzienności i wykonywania ćwiczeń dla samego faktu ich wykonywania to cecha wyróżniająca tych najlepszych z pozostałej reszty. Twój trening pływacki może i powinien dostarczyć porządku i ładu w miejsce gdzie znajdował się ich brak przez bodźce ze świata zewnętrznego.
Zawsze kiedy wchodzę do wody, mam świadomość zetknięcia się z innym światem i przez to ogarnięty jestem poczuciem harmonii i tego, że jest to jedna z niewielu sytuacji w której robić mogę to na co mam ochotę. To poczucie pewnej swobody pozwala na odkrywanie możliwości do czynienia ciągłych postępów, gdzie każdy nowy rok przynosi świadomość, iż pływam lepiej niż to bywało. Wydajność w postaci SL (kroku pływackiego ) staje się lepsza, zmęczenie nie stanowi problemu, czas w jakim pływam zaplanowane odcinki maleje. Kilka razy do roku pojawiają się momenty przełomu i olśnienia, kiedy to uzyskuję nową świadomość czegoś, co było lub wydawało się oczywiste. Ale co jest najważniejsze, to wszystko to co ma miejsce pomiędzy, czyli nasz kochana codzienność, ona bowiem jest sekretem do mistrzostwa.